Chcesz się dowiedzieć czegoś o demografii i przemianach społecznych? Idź do drogerii.

Bo rynek kosmetyków świetnie odbija to, co się dzieje z nami. Z nami – w sensie ze społeczeństwem. Jak to? A tak.
Na przykład w ubiegłym roku spadła sprzedaż środków na trądzik (dane firmy Nielsen). Trądzik to głównie młodzieżowy problem, a młodzieży ubywa. Nie ma jednak próżni w przyrodzie, więc coraz lepiej się mają kosmetyki przeciw starzeniu. Bo społeczeństwo się starzeje – proste?
A firmy kosmetyczne doceniły wreszcie kobiety 60+ i niemal każda z nich ma dla tej grupy coś w ofercie. Aktualny hit to kosmetyki wzorowane na zabiegach medycyny estetycznej, których efekty mają być zbliżone do skutków użycia lasera, botoksu, mezoterapii. Nie każda z pań odważy się na wizytę w gabinecie medycyny estetycznej, wielu z nas na to nie stać. A krem – czemu nie, jeśli efekt będzie choćby zbliżony? A do tego poczucie, że coś się dla siebie zrobiło.
W ubiegłym roku o 30% wzrosła sprzedaż produktów typu serum, koncentrat, eliksir. Mniej natomiast sprzedaje się mleczek kosmetycznych – zapewne zastąpiły je płyny micelarne. Klientki drogerii kupują natomiast więcej peelingów i produktów do demakijażu oczu.
Dlaczego piszę ciągle o kobietach? Bo na 100 sprzedanych w zeszłym roku kosmetyków do pielęgnacji twarzy 95 było damskich. Czy panowie nie dbają o siebie, czy może podbierają kremy żonom? Nie trafiłam na taką statystykę.

Na rynku w r. 2013 pojawiło się aż 700 nowych kremów do twarzy! Jest w czym wybierać, prawda?