Dieta Archiwum wpisów
Co powie ryba?28 maja 2015 - Dieta - Ryszard Sterczyński
Wszyscy chyba wiedzą, że ryby są zdrowe. Ale być może nasze prawnuki nie będą już ich mogły jeść.
Znanych jest około 200 jadalnych gatunków ryb. A z tego 120 zagrożonych wyginięciem, w tym np. dorada czy węgorz. Zasoby ryb na świecie po prostu się kończą: łowi się za dużo i w sposób nieodpowiedzialny, nie szanując morskiego ekosystemu. Prawie 90 proc. tych zasobów jest nadmiernie eksploatowanych lub wręcz wyczerpanych.
Gdy ja delektuję się sandaczem, sielawą i widokiem jeziora, inni goście zamawiają schabowego i pizzę.
Jakie więc ryby możemy kupować bezpiecznie, aby nie przyczyniać się do dalszej dewastacji? Halibuty, karpie (ale nie żywe!), makrele, miętusy, łososie pacyficzne, sandacze, szczupaki, szproty i śledzie – te ryby, sprzedawane w Polsce, pochodzą z niezagrożonych łowisk bądź hodowli.
Jak się dowiedzieć, skąd ryba pochodzi? Na przykład czy łosoś jest pacyficzny? Pytać! Nie zrażać się tym, że sprzedawca nie wie. Następnym razem spytać znowu. W końcu sprzedawca będzie znał odpowiedź, a co więcej, wpłyniemy w ten sposób na asortyment sklepu. A przede wszystkim zwróćmy uwagę, czy ryby w sklepie mają logo MSC. Niektóre sklepy eksponują ten certyfikat – nawet pytać nie trzeba, wystarczy się rozejrzeć. I tam zaopatrujmy się w ryby.
Inne wskazówki:
– nie kupujmy małych ryb, które jeszcze nie dorosły
– nie kupujmy stale tych samych gatunków – eksperymentujmy. Poznamy nowe smaki i wpłyniemy na dostawców, aby nie eksploatowali ciągle tych samych gatunków.
Nie tylko konsument szkodzi rybom, ale i ryby mogą zaszkodzić jemu. Często słyszy się, że zawierają szkodliwe substancje, wchłonięte z zanieczyszczonych wód. Złą opinię mają pod tym względem popularne do niedawna sola i panga, które straciły część amatorów. Tego rodzaju obawy to jeszcze jeden powód, aby jeść różne gatunki – wtedy toksyczne składniki nie będą miały szansy skumulować się w naszych organizmach.
Zastanawiam się jednak, po co to wszystko piszę. Bo Polacy jedzą ryb naprawdę mało: zaledwie 12 kg rocznie, podczas gdy mięsa 76 kg. Wiem, że te dane nie kłamią. Zawsze, gdy jestem na Mazurach, odwiedzam małą restaurację koło Nart. Jej właściciele co rano robią zakupy w cieszącym się dobrą sławą gospodarstwie rybnym. Ale gdy ja delektuję się sandaczem, sielawą i widokiem jeziora, inni goście zamawiają schabowego i pizzę. W niewielkim więc stopniu eksploatujemy rybie zasoby…
A przecież to źródło cennych dla serca wielonienasyconych kwasów omega 3 oraz witaminy D chroniącej przed osteoporozą. Te pożyteczne składniki znajdziemy głównie w tłustych rybach morskich, ale każda dobrze przyrządzona przedstawicielka tego gatunku to wartościowe i smaczne urozmaicenie posiłku.
Kto chce więcej informacji o tym, jak kupować ryby, niech zajrzy na www.wwf.pl czy www.msc.org.
Komentarze: 0
O blogu:
Wierzymy, że każdy trzyma swoje zdrowie w swoich rękach. Blog powstał po to, żeby dać wyraz naszym osobistym poglądom na ten temat, ale też przekazać rzetelną wiedzę, podsunąć wskazówki dla tych, którzy na naszą stronę trafią.
Czytaj także:
Już wiesz, co zjesz
Coraz więcej konsumentów chce wiedzieć, co je. Jednak droga do uzyskania tej wiedzy nie jest łatwa.
Rodzice jak dzieci
Chcecie wiedzieć, jak ciężko opiekować się schorowanymi rodzicami, po zabiegach, na wielu lekach? Nie? Bo to zaburza wasz idealny świat. Niedługo w nim będziecie.
Poprzednie wpisy:
Kichaj w…łokieć
Zaczął się sezon przeziębień. Do drzwi puka też grypa. Jak się chronić przed wirusami?
Lekarz jak krawiec
Słyszeliście o medycynie personalizowanej? Inaczej mówiąc, o leczeniu szytym na miarę?