Łatwo powiedzieć. Ktoś, kto choruje na POChP, może mieć z tym trudności.

Przewlekła obturacyjna choroba płuc dotyka przede wszystkim palaczy. Zwykle sądzimy, że papierosy powodują tylko raka płuc. Owszem, powodują.
Ale, po pierwsze, nie tylko płuc, bo także wielu innych narządów z pęcherzem moczowym włącznie. Po drugie, przyczyniają się nie tylko do raka, ale też właśnie do POChP.
Choruje na tę chorobę w Polsce około 2 mln osób, choć w rzeczywistości zapewne więcej, bo nie wszyscy czują się jeszcze tak źle, żeby zgłosić się do lekarza. Typowy polski chory z POChP to mężczyzna po 40, wieloletni palacz.
Mówiąc uczciwie, można też (rzadko) zachorować na POChP nie paląc, ale będąc biernym palaczem albo mając np. niedobór pewnych enzymów. Ale też z powodu drażniących substancji w powietrzu. W niektórych krajach Azji chorują przede wszystkim kobiety, bo do ich obowiązków należy palenie w piecach -resztkami organicznymi.
Rocznie w Polsce umiera na tę chorobę 15 tys. osób. Udziela się 600 tys. porad lekarskich, a ponad 60 tys. chorych trafia do szpitala. Polską służbę zdrowia POChP kosztuje 165 mln zł rocznie, a drugie tyle koszty nieobecności w pracy z tego powodu itp. Leki są refundowane, choć nie te najnowocześniejsze. Tej choroby nie można wyleczyć, choć rzucenie palenia spowalnia jej rozwój w istotny sposób.

Tej choroby nie można wyleczyć, choć rzucenie palenia spowalnia jej rozwój w istotny sposób.

I właśnie nad tym paleniem się zastanawiam. Nigdy w życiu nie paliłam, więc nie mam pojęcia, jak to jest. Myślę sobie: chorują, dlaczego nie rzucają? Stać ich na papierosy, a ja – niepalący podatnik – płacę potem za ich leczenie.
Słyszę jednak, że są kraje, gdzie nikotynizm (tak właśnie: nikotynizm) traktuje się jak chorobę i wspomaga jego rzucanie. Nie ma na tym świecie nic prostego. Co ty wiesz o paleniu?