Czy wiecie, jaka jest najczęstsza choroba przewlekła na świecie? To próchnica.

Dotyka 80 proc. ludzkości. Należy też do najdroższych w leczeniu. Chore zęby to nie tylko ból i cierpienie, ale też pogorszenie wyglądu, co utrudnia kontakty z ludźmi, a nawet znalezienie pracy. To także kłopoty z prawidłowym gryzieniem, wpływające na właściwe odżywianie się. Infekcje jamy ustnej mogą prowadzić do chorób serca, schorzeń układu oddechowego, poronień i cukrzycy.

Co czwarty Polak nie widzi związku między powstawaniem próchnicy a jedzeniem słodyczy.

W Polsce próchnicę stwierdza się u około 80 proc. sześciolatków. W wieku 35-44 lat – już u… 99,9 proc. osób. Według badania OMNIBUS, przeprowadzonego niedawno na zlecenie Sojuszu dla Przyszłości Wolnej od Próchnicy (ACFF), Polacy są mocno przeświadczeni o nieuchronności tego schorzenia. Po co więc się starać, skoro próchnica i tak dotknie każdego? A to nie tak, panowie (i panie).

Co czwarty Polak nie widzi związku między powstawaniem próchnicy a jedzeniem słodyczy (na wszelki wypadek wyjaśnię, jak to działa: bakterie przekształcają cukier w kwasy, które atakują szkliwo zębów, powodując jego odwapnienie). Prawie 17 proc. z nas chodzi do dentysty tylko wtedy, kiedy ma problem.

Co więc robić? Zasady są proste:
• unikaj słodyczy
• zachowuj higienę jamy ustnej, używając pasty z fluorem i ucz tego samego dzieci
• odwiedzaj dentystę dwa razy do roku, nawet jeśli nic cię nie boli

To nie jest specjalna filozofia, prawda? A zadziała.